ODWIEDZINY W STUDIO ULI ŚLIZ
Wszelkie myślenie odbywa się we wnętrzu jakiegoś języka — mowy, barw, kształtów, tonów, słów — w literaturze, sztuce, filozofii i w powszedniej gadaninie. Jakże trudno opisać myślenie. Litery same w sobie niewiele znaczą, to tylko znaki o umówionym brzmieniu, w ujęciu biologicznej metafory są jak niewidoczne dla oka atomy. Litery składają się w słowa, które aby mogły zostać odczytanie określa się za pomocą kolejnych słów, w ten sposób budując znaczenia. A jak budować znaczenia w języku sztuki? Jak mówić poprzez geometrię? Czy można układać poszczególne pojęcia w całe kombinacje znaczeń. Wspomagać się przy tym matematyką, która jest abstrakcyjna. Jaką trzeba mieć wyobraźnię i odwagę, aby mieć nadzieję, że język ten zostanie zrozumiany, a treść wyobrażona lub „odczuta”.Prace Uli Śliz, choć plastyczne i niebywale estetyczne, są w dużej mierze abstrakcją stworzoną i ułożoną w starannie przemyślaną strukturę. Abstrakcją, którą można czytać na wielu poziomach, dosłownie lub metaforycznie. Co tak właściwie tropi, ta perfekcyjnie precyzyjna artystka? Mówi o emocjach, o wyższych stanach świadomości, coś nam wyznaje, przed czymś ostrzega? A może poszukuje cudownego algorytmu, uniwersalnego kodu , który wyrwie nas z nawyku niewidzenia? Tego jeszcze nie wiem, zdołałyśmy zaledwie rozpocząć rozmowę. Ula właśnie pakuje się w podróż. Spotkamy się jeszcze raz, gdy wróci z Niemiec. Urszula Śliz – artystka wizualna i naukowiec, będzie bohaterką nowego cyklu wywiadów. Tymczasem, kto w Dreźnie, ten ma okazję zobaczyć jej wystawę, którą przygotowała w oparciu o dialog z innym, intrygującym artystą Tobiasem Stengel.
SPOTKANIE Z ANDRZEJEM SAJEM W REDAKCJI FORMATU
Korzystając z pobytu w centrum Wrocławia, odwiedziliśmy Akademię Sztuk Pięknych i oczywiście redakcję Formatu. Już 9 listopada w Galerii Entropia odbędzie się jubileuszowa wystawa z okazji trzydziestu lat funkcjonowania magazynu na rynku czytelniczym. Z redaktorem naczelnym rozmawialiśmy o tym co przemija i o tym co przed nami, o wyzwaniach nowego pokolenia i o doświadczeniach, o konkursie Bielskiej jesieni i o kolegach pisarzach, o planach związanych w portalem i o oczywiście o poezji. O naszych pomysłach związanych z rezydencją we Włoszech również. Andrzej Saj jest nie tylko redaktorem, wykładowcą, kuratorem, krytykiem, poetą, czy fotografem. Jest mentorem i przyjacielem, nauczycielem, z którego zdaniem liczę się najbardziej. Jest też idealistą i marzycielem.
Ostatni, pod redakcją Andrzeja, nieco nostalgiczny numer Formatu, jest już dostępny w Empikach. A jaki będzie ten magazyn w rękach nowej naczelnej? Zobaczymy.
Format numer 87
Drodzy Czytelnicy! To ostatni numer „Formatu” przygotowany pod moim redaktorskim kierownictwem. Minęło 30 lat funkcjonowania czasopisma, które miałem okazję zainicjować i prowadzić od 1990 roku. Był to czas niezwykłych doświadczeń, wielu zmian, bywało że błędów, ale też wielu sukcesów – i to właśnie one określiły wysoką pozycję pisma na forum krajowym. Było to możliwe dzięki licznemu gronu współpracowników z kraju i korespondentów zagranicznych – im wszystkim szczerze w tym momencie pragnę podziękować i życzyć kontynuacji aktywności na polu krytyki i historii sztuki.
Szanowni Państwo, zdałem sobie sprawę z potrzeby zmiany pokoleniowej. Co zadecydowało o takiej decyzji, choć podchodzę do niej – mimo wszystko – w nastroju raczej melancholijnym niż euforycznym, to stąd wiodąca tematyka 87 numeru „Formatu”. Ten motyw podejmują w swych tekstach M. Braun, U. Benka i C. Wąs, ale także czas „przełomu” pandemicznego (jeśli taki jest rzeczywiście?) narzuca rodzaj refleksji o wydarzeniach i postawach twórczych oddających nastrój tego okresu. Już tradycyjnie referujemy ważniejsze wydarzenia wystawiennicze w kraju. I – w miarę możliwości – poza granicami (por. Fotofestiwal w Łodzi, Survival czy WRO we Wrocławiu). Odciążając się od obowiązku kierowania redakcją pisma, mam zamiar nadal aktywnie uczestniczyć w życiu artystycznym, proponując teksty, o ile będą one mieścić się w nowej koncepcji „Formatu”. Przekazuję kierownictwo pisma kompetentnej młodej osobie, nb. wieloletniej naszej współpracowniczce i życzę jej powodzenia w tej zobowiązującej roli. Mam świadomość, że czas i aktualna sytuacja wymaga nowego, innego spojrzenia na zadania krytyki artystycznej i realizacji oczekiwań wydawcy czasopisma. Życzę nowej Redaktorce powodzenia i spełnienia jej aspiracji publicystycznych, a naszym Czytelnikom nowych wrażeń i satysfakcji z odbioru pisma, które – co pragnę zasygnalizować – poszerza swoją edycję o nową stronę internetową i zwiększa aktywność w mediach społecznościowych.
Andrzej Saj
21 październik 2021r
Wrocław
44 łóżko
przebyty dystans 241 km